piątek, 11 października 2013

Miesiąc w Mansie

Pierwszy miesiąc naszej misji już minął. Nadszedł czas na krótkie podsumowanie.

Dni mijają bardzo szybko. Pracy dużo, w ciągu dnia każda godzina wypełniona. Pod koniec tygodnia na mojej twarzy pojawia się zmęczenie. Uśmiech i radość są jednak dużo silniejsze. Nie dają się wyprosić.

Bo nauka to potęgi klucz

W ciągu tygodnia dużo czasu spędzamy w szkole garażowej. Teraz na prawdę jest ona garażowa, bo przenieśliśmy się  z altanki do garażu. Jest to duże ułatwienie, szczególnie wtedy jak wieje silny wiatr. Zbliża się również pora deszczowa, więc dach nad głową się przyda.
Praca ta daje dużo satysfakcji, ale nie jest łatwa. Dzieciaki są na bardzo różnym poziomie, część z nich pojawia się w szkole tylko kilka razy w tygodniu. Robimy jednak wszystko, żeby od stycznia mogli rozpocząć naukę w normalnej szkole. Wówczas do nas przyjdą kolejni uczniowie :)

Boso i w sandałach

Oratorium. Zaczynamy o 14.00. Słońce praży, obiad zjedzony. Czuję, że jak usiądę to zasnę. Wychodzę za furtkę, chłopcy zapraszają do wspólnej gry. Czemu nie? Co prawda w Polsce nie zdarzyło mi się grać w piłkę nożną, ale przecież człowiek się zmienia.

Może tym razem trafię nogą w piłkę?

Wchodzę na boisko, biegnę. Widzę jak piłka zbliża się do mojej nogi. Kopię, ale... no cóż, może następnym razem się uda. Teraz znów piłka przeleciała obok. Dobrze, że nie podeptałam nikogo. Nie jest to łatwe. Ja na stopach mam sandały, pozostali gracze nie korzystają z tego typu udogodnień. Boso jest najlepiej. Nawet jak ktoś ma buty, to przed meczem zostawia je pod drzewem, mówiąc: "Dla nas tak jest wygodniej".

Po meczu - do zdjęcia każdy chce zapozować

Piękna nasza Polska cała....i Zambia też

Dzięki siostrom udało mi się odwiedzić kilka pięknych miejsc w okolicy. Jezioro w Samfya. Plaża, woda, grill i pogaduchy z siostrami. Świetny czas budujący naszą wspólnotę.
Woda miejscami spieniona  od mydlin. Tutejsi mieszkańcy wykorzystują jezioro do prania swoich ubrań.

Pranie w jeziorze

Jak biały człowiek pojawia się na horyzoncie z okolicy zbiegają się dzieciaki. Gramy w piłkę. Wszyscy są szczęśliwi.

Mijamy dużo pięknych miejsc

Kolejny tydzień - wycieczka nad pobliski wodospad. Szum wody uderzającej o tafle wody kilka metrów niżej. Rzeka wijąca się między różnej wielkości kamieniami. Pan Bóg zrobił nam cudowny prezent stwarzając tak piękny świat.

Pobliskie wodospady

Zaczęłam się zastanawiać, czy wystarczająco często jestem Mu za to wdzięczna.

Polacy i Ukraińcy w Zambii

Udało już mi się skorzystać z tutejszej opieki medycznej. W ostatnim czasie na mojej twarzy pojawiło się coś dziwnego. Często miałam problemy skórne, ale nigdy nie pojawiło mi się nic tego typu. Gdy czerwona obręcz na lewym policzku zaczęła się powiększać siostra zaproponowała wizytę u lekarza. Okazało się, że jest to doktor z Ukrainy. Nie jest On co prawda dermatologiem, ale dał mi maść i jakiś płyn, który okazał się gencjaną. Po powrocie do domu uśmiechnęłam się do siebie i wymalowałam sobie dużą fioletową kropkę :) Może zadziała? Pamiętam jak w dzieciństwie mama smarowała mi twarz fioletem. Wyglądam tak samo, tylko teraz jestem muchomorkiem z jedna kropką.

Spotkanie z Przebaczeniem

Po pierwszym miesiącu udało mi się również udać do spowiedzi. Miałam ogromne szczęście wyspowiadać się w języku ojczystym. Ksiądz - Polak jadąc z Lufubu do Lusaki zatrzymał się u nas na śniadanie. Dzięki łasce odpuszczania grzechów jaką ma kapłan mogłam przystąpić do sakramentu pokuty i pojednania. Moja radość wzrosła. Pan Jezus odpuścił mi wszystkie moje przewinienia. Spotkał mnie kolejny cud :)

Ale to już było

Zaczął się kolejny już weekend. Pranie porośniętych kurzem ubrań, sprzątanie domku, próba chóru, niedzielny odpoczynek. A potem kolejne dni pracy na mojej misyjnej drodze. Po ludzku, życie coraz bardziej monotonne. U Boga jednak nie ma monotonii, dlatego też spoglądając codziennie na hostię wiem, że każdy dzień ma dla mnie nową niespodziankę.
Panie Jezu co dziś dla mnie przygotowałeś?

Tam gdzie Musungu - tam też dzieci








3 komentarze:

  1. Budujące świadectwo! Wszystkiego dobrego Judyto!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nic się nie przejmuj! Ostatnio byl mecz Polska-Ukraina i nasi też nie trafiali w pilke:) trenuj tam i jak wrócisz to miejsce w reprezentacji masz zagwarantowane:)
    Piękne miejsca! Aż milo popatrzeć na zdjęcia! no i zdrowiej szybko!
    Pax!

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak, Emilko, jednoczę się z reprezentacją i śpiewam "nasz hymn": Nic się nie stało.... ;)

    A moja twarz wygląda już lepiej, mam nadzieję, ze więcej już mi się nic nie przyplącze :)

    OdpowiedzUsuń