sobota, 7 września 2013

Powitanie Afryki!


20 minut do lądowania. Z prawej strony czarna dziewczyna łapie mnie za rękę. Płacze i krzyczy "Daddy! Daddy!" Po chwili śmieje się, patrzy mi w oczy i mówi, że pierwszy raz leci samolotem.
Z drugiej strony młody Zambijczyk daje mi wizytówkę. Jedzie w odwiedziny do rodziny w Lusace. Obiecuje pomoc. Z tyłu słyszę śmiech Agi, Oli i Antka.

Pasy zapięte. Z okna samolotu widać już lotnisko w Lusace. Zambia wita! Zmęczeni, ale szczęśliwi wysiadamy z samolotu. W niespełna 17 godzin przemierzyliśmy ponad 10 tysięcy kilometrów.
Prosto z lotniska razem z Pati i ks. Czesiem jedziemy do City of Hope. W drzwiach, jakby gospodarz przywitał nas tłuściutki,  dorodny karaluch. Życie w Afryce czas zacząć :)

Odwiedziny w City of Hope


Jeden dzień odpoczywamy na placówce u sióstr w City of Hope. Z krótką wizytą gościmy w stolicy Zambii - Lusace.

Czas mija bardzo szybko. W sobotę o 6.00 rano wyruszamy w drogę do Mansy. Dla mnie i dla Gosi placówka w Mansie jest celem tej wyprawy. Właśnie to miejsce przez najbliższy rok będzie naszym domem i miejscem służby. Tutaj przyjechałyśmy w imię Jezusa.



podróż z Lusaki do Mansy

Może tak będzie wyglądał nasz nowy dom? ;)

bukiecik powitalny, który zastałyśmy w naszym domku :)




3 komentarze:

  1. Hej Judyta... fajnie ze wystartowales wreszcie. Trzymam kciuki za Ciebie.
    Tomek :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Trzymam kciuki, wspieram ciebie i was wszystkich w tej Zambii!

    OdpowiedzUsuń