W pierwszych miesiącach naszego pobytu żegnał się z nami dodając :"Give me my sweet". Odchodząc bez cukierka groził palcem, uśmiechając się pod nosem... Teraz dzieli się z nami swoim ciastkiem.
Z Dericiem w oratorium |
Deric - ma 15 lat, mieszka w pobliskiej wiosce z mamą, ojczymem i rodzeństwem. Tata nie żyje.
Są to przypuszczenia, bo relacje każdego dnia mogą być inne. Czasem ciocia lub babcia w ustach dzieci jest mamą.
Na początku listopada przygarnęlismy go do naszego "Uniwersytetu". Bardzo inteligentny chłopiec, ale nikt nie zatroszczył się o szkołę dla niego.
Nasz "Uniwersytet" działa od poniedziałku do piątku, od 7.30 do 11.00. Głównymi wykładowcami są dwie wolontariuszki z Polski. Przed wakacjami liczba dzieci przekraczała 50. Oferujemy naszym dzieciakom naukę i staramy się wytłumaczyć im jak ważna dla ich przyszłości jest szkoła. Naszym największym pragnieniem jest zobaczyć nasze dzieciaki zmieżające do szkoły.
Pilne uczennice... |
Deric i Treaza to nasz pierwszy sukces. Oboje zaczęli uczyć się w szkole. (5 grade). Teraz odwiedzają nas na przerwie w naszym garażu i chwalą się swoimi osiągnięciami.
Cel został spełniony. Mam nadzieję, że niedługo kolejni uczniowie przekroczą progi szkoły.
![]() |
Treaza w mundurku szkolnym :) Co za radość! |