Jest poniedziałek. Wychodzę z domu. Przed drzwiami garażu spotykam jedną z naszych dziewczynek i Siostrę Martę. Siostra spogląda na mnie i mówi:
- Dotknij jej ubrania - zmieszana spoglądam na Siostrę.
- Dotknij - powtarza.
Dotykam bluzkę, spódnicę. Moje ręce odczuwają wilgoć. Ligia ma na sobie zupełnie mokrą bluzkę i spódnicę. Jest 7.30 i na zewnątrz czuć chłód.
- Co się stało? - pytam
Siostra tłumaczy, ze Ligia prała swoje rzeczy, bo były brudne... I nie zdążyły wyschnąć. Wszystko co ma w domu jest mokre...
Przypomina mi się piątek. Wraz z Gosią przypominałyśmy naszym dzieciakom, że każdego dnia muszą się przygotować do szkoły. Powinni uprać swoje ubranie, umyć się, uczesać włosy. (Dosyć często dzieciaki przychodziły niedomyte i w brudnych ubraniach.)
Ligia pamiętała naszą uwagę.
Po chwili milczenia Ligia rozpłakała się i powiedziała, że w domu nie ma mydła, więc prała ubrania tylko w wodzie...
Wymieniłyśmy się z Siostrą spojrzeniami i zdecydowałyśmy, że znajdziemy miejsce gdzie mogłaby się umyć. Szybko wyjęłam z szafy czystą bluzkę. Siostra udostępniła przedszkolne pomieszczenie z dostępem do wody. Ligia dostała mydło i wazelinę. Starannie umyła ciało i włosy. Ubrała czystą bluzkę, wyczesała włosy. Na koniec uprała swoje brudne ubranie.
Wyszła niczym nowo narodzona. Od razu zauważyłam iskierkę w oku i nieśmiale pojawiający się uśmiech. Kopciuszek sprzed 10 minut zamienił się w Księżniczkę.
jak dobrze być Księżniczką :) |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz