środa, 19 marca 2014

Dotyk Nieba

Zielony płaszcz przeciwdeszczowy, kaptur na głowie. Aparat skrzętnie schowany w torebkę foliową. Wszędzie ogromne ilości wody. O płaszcz odbijają się duże krople. Niektóre wpadają między dziury rękawa i moczą całe ubranie. Jednak to nie jest deszcz spadający z chmury. Robię kilka kroków wstecz i pozostaje tylko delikatna mgiełka. Ta woda to wybijające krople  z wodopadu Wiktoria.

Stoję i z zadziwieniem wpatruję się w ogromne ilości spadającej wody. Za chwilę wchodzę w gąszcz kipiący żywą zielenią. Odgłosy rozbijającej się o kamienie wody wymieniają się z odgłosami ptaków, małp i innych żyjątek. Co chwilę słyszę też ludzkie głosy. Czasem jest to pozdrowienie i wymiana umiechów, innym razem zachwyt i głos, który wychwala Pana Boga - Stwórcę tego piękna. Twarze promieniują radością.

W pamięci karty aparatu próbuję zatrzymać te obrazy które widzą moje oczy. W sercu staram się zatrzymać tą radość i uczucie wdzięczności, które się budzi. Jednak minuty nieubłaganie mijają, a ja wiem, że już więcej tego samego nie doświadczę. Nawet jeżeli wrócę w to miejsce, będę widziała inaczej, słyszała inaczej, czuła inaczej...

W pewnym momencie, wpatrzona w przepaść nad którą wymalowała się różnobarwna tęcza zastanawiam się jak jest w Niebie. Mam wrażenie, że przez te kilka minut dane mi jest doświadczyć przedsionków Raju. 
W takich momentach jedyne co mogę robić to wielbić Pana Boga. Nic innego nie przychodzi mi do głowy.



Jeden z Siedmiu Cudów Świata

Taką zieleń widziałam pierwszy raz w życiu



A w Niebie jest jeszcze piękniej :D

P.S. Wszędzie dostępne są informacje, że Wodospady Wiktorii to jeden z siedmiu cudów świata. Ale czy na pewno tylko siedmiu?  A piękno dzikich zwierząt, piękno palm i dojrzewających bananów, piękno różnokolowych kwiatów, piękno spotkania z drugim człowiekiem? Moje oczy patrzą na cuda, każdego dnia. Tylko czasami przyktyte są bielmem grzechu i nie widzą ich...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz