Mieszka z mamą, swoją córką i dwiema córkami swojej siostry, która zmarła w tym roku w Wielki Piątek. Chorowała na gruźlicę.
Od ponad miesiąca Grace ma problem ze zdrowiem. Ból gardła, powiększone węzły chłonne. Doraźne leczenie nie przynosi efektów. Coraz więcej osób powtarza jej, że ktoś rzucił na nią czar. Te wierzenia nadal są tutaj bardzo powszechne. Również Grace w to uwierzyła.
Postanowiłyśmy z Siostrą pomóc jej wybrnąć z tej sytuacji. Zależy nam na jej zdrowiu, ale też na tym, żeby uwierzyła, że to jest choroba, nie czary.
Jedziemy do szpitala. Dzięki temu, że Siostra i ja jesteśmy białe (niestety nadal tak to tutaj działa) udaje się w miarę szybko założyć kartę pacjenta.
Siostra zostawia nas w szpitalu. We dwie przemierzamy ścieżki szpitala i odwiedzamy różne pokoje. Najpierw obserwacja przez lekarza, potem skierowanie na prześwietlenie klatki piersiowej. Znów obserwacja i diagnoza. To jest gruźlica. Lekarz kieruje nas do miejsca, gdzie pielęgniarka wypisuje etapy kuracji. Na koniec powtarza mi jeszcze jedno zdanie:
- "Jest to wyleczalna choroba, ale musisz być pewna, że dziewczyna systematycznie będzie brała leki."
Przed wypisaniem kuracji jeszcze jeden test. HIV.
- "Musimy wiedzieć, czy Grace nie jest zarażona wirusem HIV." - mówi pielęgniarka.
Pytam, czy uda to się zrobić dzisiaj. Dostaję odpowiedź, że wszystko będzie zrobione w szpitalu jeszcze dzisiaj. Musimy tylko przejść do budynku obok.
Grace prosi mnie, żebym weszła z nią do gabinetu. Kobieta, która pełni rolę pielęgniarki i psychologa przedstawia się nam i pyta w jakim języku powinna mówić. Ja trochę rozumiem bemba, a Grace trochę rozumie angielski. Poprosiłyśmy więc o mix językowy. Tutaj sprawdza sie to najlepiej.
Pielęgniarka kieruje kilka pytań do Grace:
- "Czy wiesz, czym jest wirus HIV?"
- "Czy wiesz w jaki sposób można się nim zarazić?"
- "Co zrobisz, gdy wynik będzie pozytywny?"
- "Czy masz chłopaka?"
-"Czy jesteś gotowa na przeprowadzenie badania?"
Grace spokojnie odpowiada na pytania. Ostatecznie potwierdza gotowość.
Pielęgniarka wyjmuje malutki prostokątny test i sterylnie zamkniętą igłę. Zakłada rękawiczki i prosi Grace o jeden palec. Grace odwraca głowę i zamyka oczy. Igła delikatnie przekłuwa naskórek. Na palcu pojawia się kropelka ciemno czerwonej, gęstej krwi.Pielęgniarka przenosi ją na test. Czas zatrzymał się w miejscu. Serce Grace i moje zaczęło mocniej bić. Oczekiwanie na wyrok... Po kilku sekundach pojawa się wynik. Jedna kreska. Wynik negatywny. Grace nie jest zarażona wirusem HIV. Spoglądamy na siebie, uśmiechamy się. Pilęgniarka również uśmiecha się do nas i zwraca się do Grace:
- "Oby tak dalej."
Odbieramy wyniki i wracamy do poprzedniego miejsca.
Teraz kuracja zwalczająca gruźlicę. Będzie ona trwała 6 miesięcy. Przez pierwsze dwa miesiące, każdego dnia 3 tabletki. Potem kolejna wizyta u lekarza i następny etap leczenia. Jeżeli Grace będzie restrykcyjnie przestrzegać zaleceń lekarza, wyzdrowieje.
-"To nie czary!! Jesteś chora, zaraziła Cię Twoja siostra. Ale Ty masz duże szanse na pokonanie tej choroby." - powtarzam przed rozstaniem.
Droga jest prosta, ale jak z niej zboczysz możesz zabłądzić... |